14.09.2014

Pierwszy. Popielate nadzieje.

Dla Kingi,     
Bo zawsze chciałam mieć siostrę bliźniaczkę, wiesz?


      

Prosty korytarz ciągnie się między dwoma - kiedyś pewnie białymi - ścianami. Przez niewielkie okna wpadają nieśmiało jasne promienie słońca. Po obu stronach rzędy ponumerowanych, popielatych drzwi.

Równie szare jak... wszystko.

Nie kryje irytacji - spodziewała się czegoś lepszego.
Obiecali jej dobrą szkołę, lepszą, niż poprzednia.

- Obietnice są po to, by je łamać.

- Wiesz... chyba chodziło o zasady.

Z rezygnacją kręci głową. Zaczyna wątpić, czy kiedykolwiek cokolwiek pójdzie po jej myśli. Bo wcześniej myślała, że przyjdzie taki czas, gdy wszystko znów zacznie się układać, budować od nowa. A teraz zastanawia się, czy wiara w niemożliwe  ma jakikolwiek sens.

Nadzieja jest matką głupich, pamiętaj.

Ale co prócz niej jeszcze mam?

Głośny, wręcz ogłuszający, dźwięk dzwonka sprawia, że wraca do rzeczywistości, wyrywa z rozmyślań, wbrew woli?
Korytarz zapełnia się, coraz bardziej. A ona wciąż nie rusza się z miejsca, pośród gęstniejącego tłumu. Same obce twarze. Gubię się. Pomocy?

Ktoś ją potrąca, ktoś coś woła.

- Zamierzasz tak stać na środku? Idiotka.

Nie!

- Nic Ci się nie stanie, wiesz? Bo ja zawsze Cię obronię.

- Tak jak rycerz broni swojej księżniczki?

Dwa niewinne uśmiechy - te najprawdziwsze - rozświetlają wszystko wokół.
Chwyta jej dłoń - delikatnie.

- Właśnie tak.

Wtedy się nie bałam. Niczego.


*

"I'm falling apart, I'm barely breathing with a broken heart that's still beating.
In the pain there is healing, in your name I find meaning
So I'm holdin' on, I'm barely holdin' on to you*"

*

Stara, ogrodowa huśtawka skrzypi lekko, rozpraszając panującą wokół ciszę. Silny podmuch rozwiewa ciemne loki - kosmyki opadają na twarz.
Odchyla głowę w tył,  śmieje się głośno - desperacja - wiatr niesie w świat niewypowiedziane błaganie. W dłoniach trzyma zdjęcie. Czekoladowe tęczówki wpatrzone są w kawałek papieru, bo jest ostatnią ostoją.

Chór roześmianych dziecięcych głosów rozbrzmiewa wokół niej głośnym echem.
Świat dookoła mieni się kalejdoskopem barw.
Promienie słońca, uśmiechy - pełne radości.
A ona, w cieniu ich szczęścia - marzy o własnym.
W ciszy prosi,
Pragnie,
Wciąż ma nadzieję,
Że kiedyś je dostanie.

Czyjś ciepły głoś uderza w nią, niczym fala. Zatapia.
Łapie jego spojrzenie - ulotne.

- Mówiłeś coś?

- Pytałem, czemu stoisz sama? 

Słucham?

- Nie lubią mnie. 

Nie rozumiem...

Mocno chwyta jej nadgarstek - jakby miał nigdy nie puścić?
Mam nadzieję.

- Choć, pobawimy się razem.

Pobudka!

Po policzku płynie kryształowa kropla, oczy jakby za szkłem - nieosiągalnie. Szuka ucieczki od rozrywającej tęsknoty.
Obrazek wypada z bezwładnych dłoni, niesiony wiatrem, odleci?

Ale wspomnienia nigdy nie odejdą, prawda?


Serce - ogarnięte nagłą rozpaczą, uwięzło w pułapce - bez wyjścia? Szuka ucieczki, szarpie się, wrzeszczy, przez cierpienie doprowadzone do szaleństwa - agonia. Krwawi - rozdarte, rozdrapane rany - kiedy się zagoją? Upada bezsilne, zrezygnowane, nie ma już sił by walczyć. 

Wojna się skończyła?

Skończy się, jeśli się poddasz.

Nigdy.

I nagle powstaje - chwiejnie, lecz pewne swego. Słabe, ale stabilne idzie naprzód - pozbawione strachu. I choć kiedyś przegrało - odebrano mu wszelkie nadzieje, teraz wie, że zwycięstwo leżeć będzie po właściwej stronie.

Czeka nas ciężka wojna.

Ale wygramy, bo mamy wiarę. Wiarę i nadzieję.


Łzy przestają płynąć, wiatr cichnie. Zdjęcie leży pod stopami, samotne, nie potrafiło latać? 
Ale ona - pierwszy raz od nieskończenie długiego czasu - czuje się wolna. Zabrakło łez, cierpienie rozmyło się gdzieś we mgle, tęsknota przygasła w sercu, tląc się teraz zaledwie, zmieniając pożar w niewielki płomień.

Lecz jak długo trwać może pozorne szczęście?

-  A Ty co o tym myślisz?

Dobre odpowiedzi nie zawsze są prawdziwe.

- Myślę, że świat jest zły.

Odwraca wzrok, jakby nagle zmieszany
Próbuje uchwycić znajome, pogodne spojrzenie - bezskutecznie. 

Wróć!

- Dlaczego?

Tysiące tak dokładnie porządkowanych myśli nagle rozsypują się, gubią, nie widać końca ani początku - wszystko jedno.
Wzrusza ramionami, w tym znajomy geście zupełnej bezradności.

- Nie wiem. Po prostu tak czuję. Czy wszystko co się czuje musi mieć jakiś powód?

Zerka na nią z uśmiechem, czekoladowe spojrzenia na powrót się krzyżują.

- Powinno.

Kręci głową, śmiejąc się pod nosem; on niczego nie rozumie.
Mimo wszystkich jej rad, ciągle uważa, że wszystko
Trzeba wiedzieć.
Trzeba być pewnym.
Wszystko zobaczyć,
Wszystkiego dotknąć,
Wszystko mieć, żeby wiedzieć, że jest.
Ale ona nauczy go czuć.
Nauczyłam?

- Będzie dobrze?

Z całej siły ściska jego dłoń, jakby ze strachu, że ją zostawi.

- Jesteśmy razem. Co mogłoby być źle?

I już wierzy. Bo przy nim zawsze wierzy.
Dalej wie, że ludzie są źli. Ale on kolejny raz, zwykłym uśmiechem sprawia, że świat choć na chwilę wydaje się kolorowy. 
Tak powinno być?
Oboje, zawsze razem - nierozłączni - są jak jedno, wciąż i wciąż - ucząc się od siebie nawzajem.
Trzymając swoje dłonie ruszyli przed siebie, ku... 

 Stop! 
Próbuje się opamiętać - ostatnie chwile.
Zapomnę! Zapomnę! Zapomnę! 
Historia się kończy skończyła!

Zostawiłam to za sobą i nigdy tam nie wrócę, tak? 
  
*

Now we're stuck in the middle of nowhere, you know we took our time to get there.
We're hiding out in a dream, catching fire like kerosene 

And you know I'd never let you down. Till the sun comes up we can own this town
Something like make-believe, living in a movie scene**

*

Od autorki;
Zapytałabym, czy daliście radę doczytać to paskudztwo do końca, ale jest tak krótkie, że...
Eh, nie mam słów, naprawdę... Oceńcie sami.
Postaram się bardziej przy następnym, okej?

* Lifehouse - "Broken"
** 5 Seconds of Summer - "Long Way Home"


28 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Obiecałam, więc jestem. Aczkolwiek, wiem, strasznie późno - przepraszam. Wybaczysz mi? ;< Poprawię się. To wszysto przez szkołę. No dobra, przyznaję się moje lenistwo też brało w tym udział.

      Kochany Williamie, najdroższy mój.
      Przeczytałam ten rozdział, wróć ten cudowny rozdział, już nie wiem który raz. Ale jak tylko skończę pisać ten komentarz, przeczytam go raz jeszcze. Jestem nim absolutnie, całkowicie i bezwarunkowo oczarowana. Jest idealny. <3 Pamiętasz jak martwiłaś się, że jest za krótki? A pamiętasz co wtedy Ci odpowiedziałam? Liczy się jakość, a nie ilość. (Napisałabym to w cudzysłowie, ale sama siebie cytować będę? xD) I wciąż tak uważam. Jeszcze jak ta jakość jest na najwyższym poziomie tak, jak tutaj.
      Po prostu nic dodać, nic ująć. To jest czysta perfekcja w każdym calu. Każda literka jest na swoim miejscu. Tyle talentu! <3 Tessa jest z Ciebie taka dumna. A poza tym jest zachwycona oczywiście.

      Używając mych detektywistycznych zdolności, drogą dedukcji, doszłam skąd pomysł na tytuł bloga. I powiem Ci, że to był genialny pomysł. Tytułowe barwy są odniesieniem do różnych kolorów, które są częscią tytułów rozdziałów. Wspaniały pomysł, śliczny szablon i tak zdolna autorka. A i jeszcze niesamowicie ciekawa fabuła, która powolutku się rozkręca. I ten klimat, ta tajemniczość. Aww, Kłapołuszku, jesteś niezwykła, wiesz? <3

      Te wszystkie opisy, (że niby nie umiesz ich pisać? Pff. Właśnie widzę. Opisy jak się patrzy. Ty wszystko umiesz. Więcej wiary w siebie!), epitety, wszystko po prostu. No idealne. Te wspomnienia - wszystkie przepiękne, urocze. Byłam strasznie ciekawa tego fragmentu o sercu, bo wspomniałaś mi o nim. I nie tylko się nie zawiodłam - Ty mnie nigdy nie zawodzisz! - ale wręcz pozytywnie mnie zaskoczyłaś. Był przecudowny, taki wyjątkowy. Jak cały ten rozdział zresztą. Jestem pod wrażeniem.

      Kochanie, spisałaś się. Włożyłaś w to dużo serca i pracy. To widać. Twoje wysiłki nie poszły na marne. Ten rozdział jest najprawdziwszą perłą. Czuję się zaszczycona mogąc go czytać. Podziwiam Twój talent, Willu, ale Ty zawsze umiałeś wszystko tak pięknie i trafnie ubrać w słowa. <3

      Weny, mnóstwo eny i czasu na pisanie. Ja już niecierpliwie oczekuję dwójeczki, naprawdę. Nigdy w siebie nie wątp. I pamiętaj, że jesteś dla mnie cholernie ważna. Zawsze byłaś. I tak już zostanie. <3


      Willu, najukochańszy mój, Tessa całym swym serduszkiem
      Cię kocha. Najmocniej. <3

      Usuń
    2. Moja Tessa ♥
      Nie wierzę, że chciało Ci się pisać, dla mnie, tak długi komentarz.
      Jesteś taka kochana. Czym sobie na to wszystko zasłużyłam?
      Will też Cię kocha, Tess, bardzo mocno, pamiętaj♥

      Usuń
  2. kopiaraa. Tak nagle zmieniłaś styl, he? Przekreślanie, zadawanie pytan retorycznyc, pochylenie tekstu nic ci nie da. Wszyscy wwiedzą ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie właśnie nikt tego nie wie :)
      Maja zawsze pisała świetnie, a z każdym nowym rozdziałem jej styl się dokształca.
      Kopiara? Czy mógłbyś mi zaznaczyć tekst, który skopiowała? Nie? To lepiej przemyśl to zanim coś napiszesz.
      Co ci przeszkadza w przekreśleniach, pytaniach retorycznych, pochylonym tekście? Moim zdaniem z tymi elementami lepiej się czyta, wiele bloggerek tak pisze.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ale mam nadzieję, że wyjaśniłam wszystko wyraźnie.

      Ps. Lubię być pierwsza ;p

      Usuń
    4. Powróciłam z komentarzem skierowanym tylko i wyłącznie dla Ciebie <3
      Napiszę sobie w tej oto tu wypowiedzi, bo jak już ci wspominałam lub nie - nie lubię być ostatnia. Tak jakaś taka moja mała wada. W końcu kosmiczne strusie też mają wady prawda?

      Bardzo dziękuję za dedykację. Nawet nie wiesz jak wielki uśmiech wywołała na mojej twarzy. Wiesz, że też zawsze chciałam mieć siostrę bliźniaczkę?

      Rozdział jest wspaniały. Ta tajemniczość mnie tak przyciąga jak grawitacja strusie :D
      Piszesz pięknie i tacy ludzie jak ten anonimek wyżej mogą Ci tylko zazdroscić (przepraszam musiałam to powiedzieć xD).
      Kochana wiem, że ten komentarz jest krótki i strasznie ubolewam nad tym, ale po przeczytaniu tej publikacji nie mogę nic więcej z siebie wydusić. Po prostu mnie zatkało. Oczywiście w pozytywny sposób.
      Czekam na dwójeczke, a skoro mówisz, że będzie lepsza od tego, to nie mogę wyobrazić większego arcydzieła.

      Usuń
    5. Siostruś!♥
      Nie ma za co. Widzisz, nasze marzenie się spełniło.

      Jak grawitacja przyciąga strusie?
      Pewnie wcale, to by wyjaśniało dlaczego to przyciąga Cię tak samo.

      Usuń
  3. Grawitacjo, to miejsce należy do Masi x

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym zatrzymać się jeszcze na chwilę, pozbierać parę słów, określić, co tak naprawdę czułam czytając powyższą perełkę...
    No i chyba nie wiem. Nigdy nie byłam dobra w wyrażaniu uczuć. XD
    Wystarczy, jak powiem, że to kocham? Nie? Wypadałoby powiedzieć coś jeszcze...
    Wspomnienia to Anioły i mordercy jednocześnie. Nikt nie wiesz, kiedy rozweselą duszę, a kiedy skutecznie przyprą Cię do muru. Tak jest w życiu i mimo, że wszelkie źródła każą nam myśleć pozytywnie, czasami... ekhem, najczęściej jest to zbyt trudne.
    Ale mimo wszystko myślę, że świat nie jest zły. Poplątany, czasami przypomina burdel - owszem. Jednak potrafi obdarować nas pięknymi rzeczami, ludźmi, którzy naprawdę potrafią zaczarować nasze życie.
    Na przykład teraz cieszę się, że tu trafiłam. Ja tak lubię czytać. Szczególnie takie szafirki <3
    Zerknęłam sobie na bohaterów w zakładce. Sami najlepsi ^^ I Lara... Jejku, zawsze była moją ulubioną postacią, a ją potem zajumali, wstyd. Bejbe, wróć.
    Mam nadzieję, że niedługo ukaże się kolejny rozdział. Już nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, Acia, naprawdę zmarnowałaś swój cenny czas na czytanie tego?
      Dziękuję♥, nie zasłużyłam.

      Usuń
  5. Nie przejmuj się opinią Anonima, który wypowiedział się nieco wyżej. Przekreślanie, pisanie kursywą, zadawanie pytań retorycznych? Wszystkie te czynniki pozytywnie wpływają na treść opowiadania, toteż nie widzę przeciwwskazań do tego, by się nimi posługiwałaś. Naprawdę nie sądzę, być cokolwiek od kogoś skopiowała. Piszesz swoim własnym, uniwersalnym stylem. Nim przeczytałam wypowiedź A. pomyślałam sobie: "Jak ona to robi?" Uznałam twój styl pisania za... oryginalny. Nadal tak uważam, a jedno zdanie - pozbawione uzasadnienia, przywołania konkretnego cytatu - nie jest w stanie zmienić mojego zdania, wiec... Nie martw się.
    Moim zdaniem jesteś naprawdę bardzo dobrą pisarką. nie wykryłam żadnych błędów, a zazwyczaj strasznie się wszystkich czepiam - okej, to w rzeczywistości, bo na bloggerze rzadko mi się to zdarza; dlaczego? Wszyscy piszę lepiej ode mnie, więc raczej nie powinnam ich poprawiać, nie sądzisz? - eh, nieistotne. Jesteś rewelacyjna, słonko. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj ♥

    Mówiłam, że wpadnę... no i jestem! ^^
    Po przeczytaniu Prologu od razu przeszłam do Rozdziału Pierwszego...
    I muszę przyznać skarbie, że jestem wręcz zauroczona Twoim stylem pisania jak i talentem <3 Nie mogę ogarnąć jak w takiej jednej osobie może być tyle talentu *o*
    Piszesz świetnie, wspaniale, cudownie, bosko, idealnie, fantastycznie, bezbłędnie, magicznie... i w miejsca tych trzech kropek wstaw sobie najpiękniejsze słowa określające coś... pięknego xD Masz Ogromny talent i już nie mogę się doczekać Rozdziału 2 ♥ Życzę Ci dużo weny i wgl. :D

    Melania ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem kompletnie zielona, jeśli chodzi o wyrażanie swoich uczuć poprzez komentowanie czy inne rodzaje pisania, po prostu, nie umiem opisać, jak bardzo spodobało mi się to, co napisałaś w rozdziale pierwszym. "Tajemniczość", chyba tyle mogę z siebie wydusić. Dlatego... Dziękuję. Dziękuję, że jesteś na bloggerze, bo bez Ciebie, nie byłoby tak samo, na pewno.

    Wybacz za spam, ale chciałabym Cię zaprosić na mojego bloga, na którym pojawił się post z udziałem Twojego opowiadania: http://vilu-spis.blogspot.com/ Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam! <3

    W końcu przybyłam, oczywiście na samym koniuszku i mocno spóźniona :( Cóż, Ania jest głupia, Ania nie słucha i takie tam. Z góry przeproszę za ten komentarz, bo nie będzie to nic sensownego i od razu powiem, że nie, nie jestem chora umysłowo.
    Dobra, przejdę do rozdziału (lubię się rozpisywać). Przeproszę wpierw, że dopiero teraz znalazłam Twojego bloga. Jezu, jak ja tak mogę? Dobra, nie zwracaj uwagi.
    Najchętniej napisałabym "super, świetnie, cudownie" żeby nie musieć myśleć (Ania nie lubi myśleć), ale po prostu nie mogę. Coś, nie wiem, nie pozwala mi zakończyć na miłych epitetach. Bo to, co przeczytałam, wymaga sensownego komentarza. Nasuwa mi się tyle pięknych słów, ale nie mogę ich napisać tak po prostu, bo byś mnie wzięła za nienormalną (choć pewnie już bierzesz, ale skupmy się na czym innym), muszę je jeszcze ubrać w zdania. Dobra, już się zamykam.
    Nie wiem, jakim cudem to zrobiłaś, ale rozłożyłaś mnie na czynniki pierwsze. Wszystko we mnie tańczy, tak, to chyba właściwe określenie. Po prostu jesteś jak taki mały diamencik z ogromnym talentem. Nie no, jak czytam dopisek "paskudztwo" przy tego typu dziełach, to mam ochotę wrzeszczeć. Jak tak można? Ludzie! A anonimkiem w ogóle się nie przejmuj, zazdrosny i tyle (też jestem zazdrosna tak nawiasem w nawiasie).
    Myślę (wybacz Aciu, ale muszę tutaj trochę podkraść), że wspomnienia dzielą się na dwa rodzaje: uśmiechy i łzy, kwiaty i sztylety, słońce i deszcz. Jedne ranią, drugie leczą rany. I oba są nam potrzebne. Bo w końcu gdyby nie smutek, nie docenialibyśmy radości, prawda? Niestety istnieją ludzie (jak ja na przykład), którzy mają trochę więcej tych morderczych wspomnień. I nic nie można na to poradzić. Dopiero z czasem przychodzi coś (a może ktoś?) z takimi plasterkami i wolniutko zakleja malutkie ranki.
    Mimo to (tutaj znowu muszę Aci podkraść, wybacz mi kochana!) zgadzam się z Aciurzynką, że świat nie jest zły. Ludzie też nie dzielą się na tych dobrych i tych złych. Po prostu są trochę zagubieni i przez to ranią innych. Możecie się tutaj nie zgadzać, ale uważam, że cierpienie też jest potrzebne. Dzięki niemu, kiedy przychodzi miłość, bardziej doceniamy tych, co nam ją dają.
    Kocham Larę i kocham Lenę. Obie są tak kochane i... (może lepiej skończę z tą miłością). Teraz zmienię temat, ale ja lubię zmieniać tematy. Piszesz naprawdę wspaniale, tajemniczo i magicznie. Wprowadzasz do swojego świata, który masz w tej Twojej utalentowanej główce i starasz się nam go jak najlepiej pokazać. I więcej nie chcę czytać takich bzdur, że paskudne i krótkie. Nie liczy się długość, ale jakość, pamiętaj! Aż mam cię ochotę przytulić ze szczęścia! *głaszcze monitor* *głaszcze myszkę* *tuli klawiaturę*
    Czekam i czekać będę na następne cudo.
    Ana Julia :*

    PS.: Jakbyś czasem znalazła troszkę czasu, choć nie zasługuję, możesz wpaść http://violetta-naxi.blogspot.com/. Jezu, o co ja proszę. Nie mam talentu, a już na pewno nie tyle co ty, ale czułabym się zaszczycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku... nie wiem co powiedzieć, naprawdę.
      Tyle pięknych słów, chociaż na nie nie zasługuję.
      Zwykłe dziękuję chyba nie wystarczy, prawda?

      Oczywiście, że wpadnę, spodziewaj się mnie tam niedługo ❤

      Usuń
  9. Boski rozdział<333
    Pewnie nie raz już ci to pisano i mówiono , no ale muszę to napisać... Masz ogromny TALENT. Zazdroszczę ci go :) Sama chciałabym móc tak genialnie pisać. No tak gdy wszyscy stali w kolejce po talenty ja stałam po głupotę XD Wszystko świetnie opisałaś, a te dialogi... GENIALNE.
    Zapraszam do siebie :) ---> http://uratujmojeserce.blogspot.com/ (proszę nie bij za SPAM ;p )
    Buziaczki ;***

    VeroVero<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie paskudztwo, co? Jak możesz tak mówić.
    Ten komentarz nie będzie długi. Ale będzie szczery. Może tak być?
    Może zaczniemy od rzeczy mniej przyjemnych. Błędy.
    Mogę Ci pogratulować. Moje oko znalazło tylko cztery. Brakowało czterech przecinków. Ale to jest normalne. Nie widzimy swoich błędów. Więcej nie mogę zastrzec.
    Pozytywy.
    Tutaj mogłabym wymieniać w nieskończoność, zdajesz sobie z tego sprawę?
    Ale nie będę. Moje poprzedniczki wypisały zapewne wszystko. Ja powiem to najważniejsze.
    Jestem w totalnym szoku. Jeszcze nigdy, ale to nigdy, nie przeczytałam czegoś takiego... To było, brakuje mi słów, niesamowite? Nie wiem czy wyobrażasz sobie jaki masz talent. Ogromny. Czytam dużo blogów, a jeszcze żaden pierwszy rozdział nie wywołał u mnie tego, co Twój. Zrobiło mi się smutno, ale mimo to ciepło na sercu. Dziwne, prawda?
    Te cytaty są świetnie dobrane do całości.
    Nie mogę się doczekać następnego.
    Weny, chociaż nie wiem czy jest Ci potrzebna ♥
    Obserwuję!

    Zapraszam do mnie.
    http://la-verdad-esta-en-tu-corazon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przecinki są moją największą zmorą, więc i tak nie jest tak źle :)
      naprawdę, aż tak Ci się spodobał? to dla mnie wiele znaczy, dziękuję. ♥
      wena zawsze jest potrzebna ;--;

      Usuń
  11. Jestem i ja, bo jak mogłoby zabraknąć wpychającej się wszędzie Martynki?
    Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy: zazwyczaj piszę nie na temat, jakieś bzdury i nie skupiam się ani trochę. Chciałabym ci po prostu przekazać, że to było piękne. Mimo małej ilości opisów, choć one i tak były przepiękne, pozwól - przytoczę ten, który podobał mi się najbardziej. ,,Zabrakło łez, cierpienie rozmyło się gdzieś we mgle, tęsknota przygasła w sercu, tląc się teraz zaledwie, zmieniając pożar w niewielki płomień".
    Zauroczył mnie być może również dlatego, że przemawia do mnie wielką prawdą i jest doskonały by opisać moje relacje z pewnymi osobami. Nie bierz do siebie słów anonima, to nieuzasadniona krytyka, czyli najzwyczajniej niepotrzebna i idiotyczna. Krótko podsumowując, choć nie ma tu czego podsumować z moich słów - czekam na więcej, mam nadzieję, że się doczekam. A nawet jeśli poczekam rok, to warto.
    Martyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, Szamponie.♥
      postaram się, żebyś jednak czekała trochę krócej niż rok. może jakieś jedenaście i pół miesiąca. XD

      Usuń
  12. Ej, Hersia, Hersia ♥
    Geniusz z Ciebie, jakich mało. No normalnie, nic tylko czytać, i się zachwycać (: Bardzo mi się to podoba - bardzo, bardzo. Jeszcze tak z tysiąc razy - najbardziej. Nawet nie wiem, co powiedzieć (napisać, w sumie), masakra. Chyba tylko tyle, że jestem mile, tak pozytywnie zaskoczona. Twój styl się poprawił - na lepsze, zdecydowanie. Widać, że się rozwijasz, idziesz - wciąż naprzód, i naprzód. Aż wspaniale na to patrzeć.
    Historia ciekawi mnie coraz bardziej. Zwłaszcza te wstawki, wspomnienia? Ta, o obietnicach, zasadach, jest jedną z moich ulubionych - niby kilka słów, a potrafią wbić człowieka w ziemię.
    I jedyne, co mi się nie podoba, to ten napis, że blog zawieszony... Tak nie może być! Nie żebym coś narzucała, zwłaszcza po tym, jak długo mnie samej nie było (ehe), ale... no ja chcę kolejny! ;c Taka egoistka ze mnie, co zrobisz? Ale kocham, no. Bardzo. I dziękuje. Czekam też - z utęsknieniem.
    Edward ;> ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edward, słonko, hej ♥
      za bardzo mi słodzisz, ty szamponisty człowieku XD ♥
      (komputer podkreśla mi wyraz szamponisty, on chyba serio nie istnieje, ojć)

      wiesz... ja już niby wróciłam, ale wena niekonieczne, więc ten napis jeszcze trochę tu sobie pomieszka. ale postaram się napisać coś tak szybko jak mogę, okej?

      Usuń