Dla Kingi,
Bo zawsze chciałam mieć siostrę bliźniaczkę, wiesz?♥
Prosty korytarz ciągnie się między dwoma -
Równie szare jak...
Nie kryje irytacji - spodziewała się czegoś lepszego.
Obiecali jej dobrą szkołę, lepszą, niż poprzednia.
- Obietnice są po to, by je łamać.
- Wiesz... chyba chodziło o zasady.
Z rezygnacją kręci głową. Zaczyna wątpić, czy kiedykolwiek cokolwiek pójdzie po jej myśli. Bo wcześniej myślała, że przyjdzie taki czas, gdy wszystko znów zacznie się układać, budować od nowa. A teraz zastanawia się, czy wiara
Nadzieja jest matką głupich, pamiętaj.
Ale co prócz niej jeszcze mam?
Głośny, wręcz ogłuszający, dźwięk dzwonka sprawia, że wraca do rzeczywistości, wyrywa z rozmyślań,
Korytarz zapełnia się, coraz bardziej. A ona wciąż nie rusza się z miejsca, pośród gęstniejącego tłumu.
- Zamierzasz tak stać na środku? Idiotka.
- Nic Ci się nie stanie, wiesz? Bo ja zawsze Cię obronię.
- Tak jak rycerz broni swojej księżniczki?
Dwa niewinne uśmiechy - te najprawdziwsze - rozświetlają wszystko wokół.
Chwyta jej dłoń - delikatnie.
- Właśnie tak.
Wtedy się nie bałam. Niczego.
*
"I'm falling apart, I'm barely breathing with a broken heart that's still beating.
In the pain there is healing, in your name I find meaning
So I'm holdin' on, I'm barely holdin' on to you*"
*
Stara, ogrodowa huśtawka skrzypi lekko, rozpraszając panującą wokół ciszę. Silny podmuch rozwiewa ciemne loki - kosmyki opadają na twarz.
Odchyla głowę w tył, śmieje się głośno -desperacja - wiatr niesie w świat niewypowiedziane błaganie. W dłoniach trzyma zdjęcie. Czekoladowe tęczówki wpatrzone są w kawałek papieru, bo jest ostatnią ostoją.
Pobudka!
Po policzku płynie kryształowa kropla, oczy jakby za szkłem -nieosiągalnie. Szuka ucieczki od rozrywającej tęsknoty.
Obrazek wypada z bezwładnych dłoni, niesiony wiatrem,odleci?
Ale wspomnienia nigdy nie odejdą, prawda?
Wojna się skończyła?
Skończy się, jeśli się poddasz.
Nigdy.
Czeka nas ciężka wojna.
Ale wygramy, bo mamy wiarę. Wiarę i nadzieję.
Łzy przestają płynąć, wiatr cichnie. Zdjęcie leży pod stopami, samotne,nie potrafiło latać?
Nauczyłam?
Stop!
Zapomnę! Zapomnę! Zapomnę!
*
Odchyla głowę w tył, śmieje się głośno -
Chór roześmianych dziecięcych głosów rozbrzmiewa wokół niej głośnym echem.
Świat dookoła mieni się kalejdoskopem barw.
Promienie słońca, uśmiechy - pełne radości.
A ona, w cieniu ich szczęścia - marzy o własnym.
W ciszy prosi,
Pragnie,
Wciąż ma nadzieję,
Że kiedyś je dostanie.
Czyjś ciepły głoś uderza w nią, niczym fala.Zatapia.
Łapie jego spojrzenie - ulotne.
- Mówiłeś coś?
- Pytałem, czemu stoisz sama?
Słucham?
- Nie lubią mnie.
Nie rozumiem...
Mocno chwyta jej nadgarstek -jakby miał nigdy nie puścić?
Mam nadzieję.
- Choć, pobawimy się razem.
Po policzku płynie kryształowa kropla, oczy jakby za szkłem -
Obrazek wypada z bezwładnych dłoni, niesiony wiatrem,
Ale wspomnienia nigdy nie odejdą, prawda?
Serce - ogarnięte nagłą rozpaczą, uwięzło w pułapce - bez wyjścia? Szuka ucieczki, szarpie się, wrzeszczy, przez cierpienie doprowadzone do szaleństwa - agonia. Krwawi - rozdarte, rozdrapane rany - kiedy się zagoją? Upada bezsilne, zrezygnowane, nie ma już sił by walczyć.
I nagle powstaje - chwiejnie, lecz pewne swego. Słabe, ale stabilne idzie naprzód - pozbawione strachu. I choć kiedyś przegrało - odebrano mu wszelkie nadzieje, teraz wie, że zwycięstwo leżeć będzie po właściwej stronie.
Łzy przestają płynąć, wiatr cichnie. Zdjęcie leży pod stopami, samotne,
Ale ona - pierwszy raz od nieskończenie długiego czasu - czuje się wolna. Zabrakło łez, cierpienie rozmyło się gdzieś we mgle, tęsknota przygasła w sercu, tląc się teraz zaledwie, zmieniając pożar w niewielki płomień.
Lecz jak długo trwać może pozorne szczęście?
- A Ty co o tym myślisz?
Dobre odpowiedzi nie zawsze są prawdziwe.
- Myślę, że świat jest zły.
Odwraca wzrok, jakby nagle zmieszany
Próbuje uchwycić znajome, pogodne spojrzenie - bezskutecznie.
Wróć!
- Dlaczego?
Tysiące tak dokładnie porządkowanych myśli nagle rozsypują się, gubią, nie widać końca ani początku - wszystko jedno.
Wzrusza ramionami, w tym znajomy geście zupełnej bezradności.
- Nie wiem. Po prostu tak czuję. Czy wszystko co się czuje musi mieć jakiś powód?
Zerka na nią z uśmiechem, czekoladowe spojrzenia na powrót się krzyżują.
- Powinno.
Kręci głową, śmiejąc się pod nosem; on niczego nie rozumie.
Mimo wszystkich jej rad, ciągle uważa, że wszystko
Trzeba wiedzieć.
Trzeba być pewnym.
Wszystko zobaczyć,
Wszystkiego dotknąć,
Wszystko mieć, żeby wiedzieć, że jest.
Ale ona nauczy go czuć.
- Będzie dobrze?
Z całej siły ściska jego dłoń, jakby ze strachu, że ją zostawi.
- Jesteśmy razem. Co mogłoby być źle?
I już wierzy. Bo przy nim zawsze wierzy.
Dalej wie, że ludzie są źli. Ale on kolejny raz, zwykłym uśmiechem sprawia, że świat choć na chwilę wydaje się kolorowy.
Tak powinno być?
Oboje, zawsze razem - nierozłączni - są jak jedno, wciąż i wciąż - ucząc się od siebie nawzajem.
Trzymając swoje dłonie ruszyli przed siebie, ku...
Próbuje się opamiętać - ostatnie chwile.
Historia się kończy skończyła!
Zostawiłam to za sobą i nigdy tam nie wrócę, tak?
*
„Now we're stuck in the middle of nowhere, you know we took our time to get there.
We're hiding out in a dream, catching fire like kerosene
And you know I'd never let you down. Till the sun comes up we can own this town
Something like make-believe, living in a movie scene** ”
*
Od autorki;
Zapytałabym, czy daliście radę doczytać to paskudztwo do końca, ale jest tak krótkie, że...
Eh, nie mam słów, naprawdę... Oceńcie sami.
Postaram się bardziej przy następnym, okej?
Zapytałabym, czy daliście radę doczytać to paskudztwo do końca, ale jest tak krótkie, że...
Eh, nie mam słów, naprawdę... Oceńcie sami.
Postaram się bardziej przy następnym, okej?
* Lifehouse - "Broken"
** 5 Seconds of Summer - "Long Way Home"
** 5 Seconds of Summer - "Long Way Home"